Jestem na trzecim sezonie , oglądam pierwszy raz w życiu dzięki Netflix i o ile serial jako tako lubię, to strasznie irytuje mnie postać Kramera. Czy ktoś jeszcze uważa, że ten gość jest śmieszny na siłę? Porównując go na przykład do takiego Lowell'a ze Skrzydeł czy innych przygłupów z legendarnych sitcomów gość wypada moim zdaniem blado. W zasadzie mogłoby go nie być i serial nic by w moich oczach nie stracił. Całą robotę robią George, Jerry i Elaine.
Ja lubię Kramera, z jego nerwicą i wariactwami. Swoim stylem bycia przypomina mi nieco Phoebe Buffay z Przyjaciół.
A ja uważam że z każdym sezonem Kramer staje sie najbardziej normalny z całej grupki. Na początku faktycznie był dziwny, ale teraz przy 9 sezonie najbardziej go lubię za autentyczność jego postaci. Ciekawe czy autor pierwszego wpisu też zmienił zdanie?
Kramer w pierwszych sezonach gra jakby był hipsterem z zespołem Downa i faktycznie jest to irytujące. Na szczeście z czasem jest coraz lepiej i w najlepszych sezonach (czyli 8/9) kiedy humor staje się bardziej abstrakcyjny i lekko muśnięty surrealizmem Kramer jest numerem 1